— Od czego zacznę?..
Od Ojczyzny.
Bo powinienem zacząć tak.
— Nie jesteś jej jedynym synem,
więc po co ci ten twardy szlak?
— To nic, że będę się powtarzać,
że o miłości zacznę znów,
tym razem powiem o niej szczerze,
bez fałszu i bez lipnych słów.
— Więc cóż, zaczynaj.
Sam wybrałeś...
Swój dobry czy niedobry los.
Początkiem będzie pole bitwy,
A końcem — całopalny stos.
* * *
Za niebokresem Europy: w okopach ucichła tęsknota
Ludzie jak pod znieczuleniem żyją znikają
Cicha litania: NIE ZASNĄĆ
Ciemne śródnocne słowa na papierze konają
Kroplami sztucznego raju spływają spod dłoni
Istnieć i istnieć
Iść twoimi szlakami, zgaszona gwiazdo Europy
Popatrz:
Jak wieczność w warcaby
W grę śmierci grają grabarze
Za niebokresem poezji: noc, patrol satrapy
Grabarze dzielą odziewek, ileż to wieków?
O, święta nienawiść, tylko tu jesteśmy w domu
Wśród pogrzebanych mogił i zapomnianych bogów